Pamiętnik z kwarantanny  

Anastazja

Odkąd rozpoczęła się kwarantanna codziennie  zasypiam z myślą: jutro będzie dzień, który znowu nic nie przyniesie.

Rano – śniadanie, patrzenie w sufit. Popołudniu i wieczorem to samo, ewentualne malowanie czegoś nowego, ale bez weny, to trudne.

Brakuje mi kontaktu z przyjaciółmi. Oczywiście istnieje coś takiego jak telefon, videochat, ale to nie to samo. Potrzebuję ich ciepła, spojrzenia, przyjacielskiego objęcia i powiedzenia: że wszystko w porządku. Dopiero teraz zaczynam doceniać zwyczajne życie, jakie miałam jeszcze tydzień wcześniej.

Zabawne porównanie : marzenia kiedyś – zamknięcie wszystkich szkół, marzenia dziś – powrót do szkoły.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zdaje sobie sprawę, że niedługo, bo za niecałe 4 lata, skończę szkolę i tak jak dziś będę za nią tęsknić. Mam za dużo wolnego czasu i nie wykorzystuję go do robienia wielu prac domowych, lecz do filozoficznych rozmyślań.

Podczas pobytu w domu staram się wyrobić dobre nawyki, np. poranne rozciąganie.

Próbuję jak najwięcej się ruszać, ale jeżeli miejscem, w którym mogę sobie poskakać są tylko moje cztery ściany, to szybko staje się to trudne i nudne. Zaczynam oglądać seriale i wgłębiam  się w nieistniejący świat. Może to zabawne, ale wszystkie złe zdarzenia z ostatniego czasu, bardzo zbliżyły mnie do Boga.  Moja wiara jeszcze parę miesięcy temu wisiała na włosku. Teraz, gdy z własnej woli chciałabym pójść do kościoła, pierwszy raz od bardzo dawna, to nie mogę. Dołuje mnie to, ale zawsze staram się być optymistką.

Wszystkie zdarzenia mają swój początek i koniec. Aktualnie czekam na  zakończenie pandemii koronawirusa.

Franek

To tak:  pandemia, ach, to irytujące słowo, które spowija tę planetę.

Jedna z teorii spiskowych: regulacja liczebności i zachowań naszej rasy przez naturę, inna: wirus zapewne jest bronią biologiczną która komuś uciekła, ale teorie spiskowe zostawmy sobie na później.

Jak na ten moment pandemia nie daje pozytywnych efektów: zamknięcie w domu, brak możliwości spotkania się ze swoją ukochaną i ograniczenie interakcji z innymi.

Fakt, dla mnie to nic nowego, bo przyzwyczaiłem się do przesiadywania w domu całymi dniami. Bolesny jest brak spotkań z kimkolwiek innym, poza rodziną.

Raz tylko udało mi się spotkać z dziewczyną. Próbuję malować, rysować, ale przez brak weny niezbyt mi to wychodzi, Przynajmniej mam nowe „hobby”, a dokładniej degustowanie różnego smaku zupek chińskich .

W , tak zwanym, międzyczasie szlifuję umiejętności w grach komputerowych, co spowodowało podniesienie moich  umiejętności w tej dziedzinie, a tym  samym dołączyłem do szwedzkiej  elity „wojowników”.

Moim zdaniem epidemia dużo nie wnosi, ale daje możliwości do rozwinięcia swoich umiejętności, tylko, że system szkolny skutecznie nam to uniemożliwia , bo  nauczyciele starają się nadrobić braki w nauce poprzez wysyłanie dużej ilości zadań domowych, w dodatku na ocenę.

Fakt, są jeszcze nauczyciele, którzy łaskawiej nas traktują i wysyłają tylko jakieś pojedyncze zadanko lub prezentacje do przejrzenia, ale to  dużo nie pomaga.

Czekam na koniec pandemii z wielka niecierpliwością.

Norbert

Koronawirus  odebrał nam wolność. Całkiem niedawno ogłoszono, moim zdaniem „stan wyjątkowy”. Nakazano nam zostać w domu, jakiekolwiek wyjścia ograniczyć do minimum. Wchodząc do sklepów widzimy limity, mówiące o tym, ile osób może tam wejść. Nie jest to sytuacja dla nas łatwa, bo każdy zmaga się z problemami. W ten czas wielu ludzi planowało rozwijać swoje pasje, póki nie okazało się, że zostaliśmy zasypani mnóstwem zadań domowych i nauki.

Jesteśmy zalewani ogromnymi ilościami informacji, tak naprawdę nie wiemy co się co się wokół nas dzieje.

Aby nie zwariować, codziennie ubieram się tak jak do szkoły, a czasem nawet, jakbym się wybierał na uroczystą kolację, robię wszystko aby było normalnie, żeby zapomnieć o tym co dzieje się poza moim domem.

Każdego dnia wstaję rano, nie spieszę się do szkoły, idę do kuchni i robię śniadanie, próbuję się zorganizować by jak najszybciej zrobić wszystko, co do mnie należy.

Męczymy się bezustannie: mówiąc do siebie, że jest to tylko chwilowe i zaraz się skończy. Na pewno ? Nikt z nas nie wie, ile może potrwać przerwa od szkoły? Powinniśmy pogodzić się z zaistniałą sytuacją, i intensywniej pracować.

Stawianie oporu wobec obecnej sytuacji nic nam nie przyniesie.

Kwarantanna to nie jest sprzeciwienie się przeciwko człowiekowi lub idei, ale walka z naturą, która jest bezwzględna.

Powinniśmy zacząć się cieszyć z najmniejszych rzeczy i  codziennych obowiązków. Powoli, odizolowani od reszty świata, zaczynamy dostrzegać jak ważne dla nas były wyjścia z przyjaciółmi, spacery w parkach, wyjścia do kawiarni, czy zwyczajne zakupy.

Jest to czas którego nie powinniśmy zmarnować na bezustanne narzekanie, ale wykorzystać go w sposób wartościowy i doceniać każdy moment.

Stan ten nie będzie trwał wiecznie, po jakimś czasie wrócimy do normalnego życia.

Czy potem chcemy sobie powiedzieć, że zmarnowaliśmy te kilka miesięcy swojego życia, będąc w pułapce swoich myśli?

 

Loading