WAKACYJNY OBÓZ WĘDROWNY – BIESZCZADY 2019
Dzień VII 29.06.2019 Smerek i podsumowania.
Dzisiejszy dzień traktujemy nieco luźniej. Była nawet możliwość pozostania w ośrodku, lecz na śniadaniu stawili się wszyscy i wszyscy ruszyli w góry. PiTy podreptały do Bacówki Jaworzec. Młodzież z Koła ToTuToTam, bardziej ambitnie postanowiła nadrobić brak widoków pierwszego dnia i wdrapała się na Smerek 1222 m. Pięknie widoczna kulminacja widoczna z okien naszego ośrodka. Ostro opadające stoki stanowią miejsce źródłowe dla kilku potoków zasilających Wetlinę. Bardzo ostre wręcz, chwilami „schodkowe „podejście” z Wsi Smerek na szczyt. Po drodze mijamy ekipę górali z Zakopanego, którzy remontowali szlak i na niebywałych stromiznach układali stopnie kamienne lub drewniane. I tylko fachowcy z Podhala potrafią to zrobić. Północny stok Smereka nazywany jest wręcz ścianą. Od wysokości 1000 m. z lasu wychodzimy na rozpoczynającą się połoninę. Cały trud podejścia wynagrodziły nam widoki. Piękny żelazny krzyż na szczycie stoi w miejscu, gdzie piorun zabił turystę. Ze szczytu podziwiamy Połoninę Wetlińską, pasmo graniczne z Wielką Rawką i Riabą Skałą, Pasmo Łopiennika i Durnej, Wysoki Dział z Wołosanią a także miejscowości Wetlina oraz Smerek. Niejako zaglądamy w okna naszego ośrodka . Jak na dłoni widzimy przebieg głównego szlaku beskidzkiego i fragment czarnego szlaku z Ktysowej, którym wędrowaliśmy pierwszego dnia. Słoneczko rozleniwia a tu trzeba wracać. Schodzimy przez Przełęcz Orłowicza do Wetliny i załapujemy się na pizzę w likalu, który już dobrze znamy. Spacer z Wetliny (ok. 3 km i jesteśmy na miejscu. Obiadokolację pałaszujemy w ramach koncertu finałowego Festiwalu „Chmielowe Bieszczady”. Nostalgia i urok ballad i poezji śpiewanej skłaniają do podsumowań i refleksji. Pogoda nam dopisała, humory również. Plan wycieczek zrealizowany z nawiązką. Bieszczady nas przyjęły i uraczyły sowicie. Kolejny Obóz Wędrowny Koła dobiega końca. Pozostaje porcja zdjęć i wspomnień /zc/