I OBÓZ GÓRSKI KOLA (Dzień IV) 23.06.2015

23.06.2015 – dzień IV i ostatni naszego rajdu. Na śniadanko zimna płyta, co pozwoliło każdemu wykonać zapas kanapek na drogę. O 8.00 pożegnaliśmy się z miłą obsługą schroniska i zakupiliśmy ciekawe „góralskie” pamiątki. Dla Pawełka pościepaliśmy się na prezent (koszulka) i raźnie choć w deszczu ruszyliśmy na szlak. Tym razem za znakami niebieskimi, czerwonymi i czarnymi zachodziliśmy do „cywilizacji”. Dobrze, że po drodze można było przycupnąć w schronisku „Na Stecówce”, bo wilgoć wchodziła pod koszulę. Jeszcze tylko Przełęcz Salmopolska i schodzimy po asfalcie do Wisły Głębce. Dworzec jak za starych czasów, senny i jednym kierunkiem odjazdu pociągów. Mając dach nad głową i pożyczony od zawiadowcy stacji czajnik elektryczny przygotowujemy lunch. I co króluje na pierwsze danie? Gorący kubek zupy pomidorowej z paczki Knora … Całe szczęście, ze była ta wiata, bo wszycy musieli się przebrać w suche ciuchy i „oporządzić” przed podróżą. Dalej już z górki; szynobus przez Tychy do Katowic, Spotkanie z Pawłem na dworcu PKS, polski Bus Katowice – Wrocław i „Guliwerem” do Świdnicy. Rozstaliśmy się na pl. sw. Małgprzaty o 21.30. Oj będzie co wspominać.

[z.c.]

Loading