I OBÓZ GÓRSKI KOŁA (Dzień II) 21.06.2015
Poranek, 21 czerwca przywitał nas niemiłą niespodzianką. Pawełek spadł w nocy z łóżka i trzeba było wzywać karetkę pogotowia. Cóż, rajd dla Pawełka skończył się w szpitalu w Bielsku. Grupa natomiast zameldowała się na śniadaniu o godz. 7.30 już spakowana. Śniadanko, na które składały się paróweczki na gorąco z chlebkiem i masełkiem a na deser truskawki poprawiło humory. I dobrze, bo dzień zapowiadał się długi i męczący. Na dodatek pogoda wyraźnie skłaniała się ku niżowej. Pierwsza część trasy wiodła szlakiem zielonym ze schroniska do Wikowic. Tu dłuższą przerwę spędziliśmy w centrum wsi w otoczeniu galerii rzeźb plenerowych: świątków, Janosików i juhasów. Przez Bystrą Krakowską i Bystrą Śląską rozpoczęliśmy żmudne podchodzenie w pasmie Klimczoka. Przebieg trasy czarnej nie zgadzał się z mapą, byliśmy zmęczeni, gdy nagle, wychodząc z lasu natknęliśmy się na prywatne schronisko „Chata na Groniu”. Zbudowana z drewnianych bali w stylu góralskim chata zapraszała nie tylko wyśmienitą kuchnią lecz i palcem zabaw dla dzieciaków i dobrym humorem właściciela. Przyjął nas Góral szczodrze i zabawiał opowieściami i nauką gry na trąbicie. Trzeba było się jednak rozstać. Daleka jeszcze droga przed nami. Za czarnymi znakami, podziwiając góralskie kapliczki drogi krzyżowej dotarliśmy do sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku Górka. Niestety zaczęło padać i to rzęsiście. Przerwa na pizzę w przydrożnym barze zamiast naładować nasze akumulatory, jeszcze bardziej nas rozleniwiła a gdy dzieciaki dowiedziały się o możliwości wjazdu na Skrzyczne krzesełkową kolejką linową – nie było już odwrotu. Zameldowaliśmy się w schronisku PTTK na szczycie o 17.30, mając dużo czasu na zakwaterowanie. Trzeba przyznać, że wszystkim schronisko przypadło do gustu. Czyściutkie pokoje wyłożone drewnianą boazerią i klimat góralski, którego pilnował wielki pies – bernardyn. Na obiadokolację zaliczyliśmy zupkę pomidorową (!) i kotlecik z piersi kurczaka, ziemniaki z surówką z kapusty. Wiele wrażeń pod wpływem rozległych widoków przyniósł wszystkim wieczorny spacer na szczyt i platformę widokową. Tego wieczoru, o godz. 21.00 miał miejsce jeszcze jeden doniosły fakt: rodzice dzieci z Kola „ToTuToTam” założyli własne Koło PTTK pod nazwą „Pszczoły i Trutnie” !