ANDRZEJKOWY INTEGRACYJNY RAJD KOŁA TOTUTOTAM
Rajd Andrzejkowy w Góry Stołowe – DZIEŃ 1
Dzień rozpoczynamy od pysznej jajeczniczki, paróweczek, wędlinek i serków na śniadanko. O 8.40 spakowani i dopięci robimy wspólne zdjęcie przed schroniskiem. Szlakiem żółtym dość stromo i bardzo ślisko schodzimy do Pasterki. Miły popasik w schronisku „Pasterka” i w drogę. Szlakiem niebieskim dochodzimy do granicy państwowej. Rozpoczyna się regularna śnieżyca. Po czeskiej stronie dochodzimy do popularnego miejsca: Machovski kriź. Dalej szlakiem czerwonym pod Bożanovskim Spicaliem do Panuv Kriź – zapewne nazwa od figury kamiennego krzyża. Śniegu coraz więcej. Żółty szlak wprowadza nas w pętlę przez skały Koćka, Panorama, Varan na Bożanowski Spićak 773 m. Ciekawostką była huśtawka na szczycie. Niestety z punktu widokowego było widać tylko mleko, czyli nic… Po powrocie do początku pętli przeskakujemy na szlak zielony, którym dochodzimy Zelonych hojek a stamtąd żółtym na Korunę 769 m. Piękna skała na niej naturalna wyhlidka i nadal nic nie widać a śnieg pada i pada. Cel osiągnięty, szczyt zdobyty. Statystyka górska mówi, że więcej wypadków zdarza się na zejściach ze szczytów. Podczas zejścia szlakiem żółtym do Horni Bożanov przykrość w postaci złamanej kosteczki w stopie spotkała Wiolę. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że to poważna sprawa, która wyłączy Wiole na długie miesiące. Horni Bożanow wyglądał na wymarły, zero ludzi, zero ruchu. Ostatnie kanapki zjedliśmy na przystanku (zastavce). Do granicy państwa dotarliśmy w kopnym śniegu drogą rowerową. Dalej kłodzkim odcinkiem drogi św. Jakuba do Zalewu w Radkowie. Wyjazd zmęczonych ale pełnych wrażeń uczestników dwu-dniowego rajdu do domu nastąpił przy zapadających ciemnościach.
Uczestnicy rajdu: Klara i Janek Wojewodzic z tatą, Andrzelika Stępniowska, Franciszek Stolarczyk z mamą, Piotr i Krzysztof Ziarnowscy z mamą i tatą, Amelka Jaskuła z mamą, Zuzanna Kupczyk z tatą, Karolina Tyńska z mamą i Wiola Ziobrowska oraz Dykcio.