17.01.2016 BOROWA
Piękna jest zima w górach. Świeży śnieg otulił igły świerków i sosen tworząc bajkową scenerię. Puszysty dywan pokrył bród jesiennych starych traw. Mróz wyrzeźbił po swojemu pajęczyny igiełek i szpilek radości. Słońce przydaje radości, która iskrzy refleksami w fałdach czystości. W duszy gra. Śnieżny puch zachęcał do nurkowania w dziecięcych wspomnieniach. Można baraszkować w czystości poranka.
Krótka podróż busem firmy „Z buta” do Wałbrzycha przesiąknięta była żartami i wspomnieniami z uroczystości 5-lecia Koła. Krążyły słodycze i opowieści. W głowach szumiał ciężar 5 – ciu lat wspólnego wędrowania. Nieprzebrana ilość przykładów „…jak dobrze nam zdobywać góry…”
Kontynuacją obchodów urodzinowych był niedzielny rajd w Góry Wałbrzyskie. Dość łatwa trasa z pod wiaduktu PKP w Wałbrzychu przez Rozdroże pod Glinnikiem na Borową i powrót przez Przełęcz pod Borową, Przełęcz Kozią do miejsca startu w Wałbrzychu. W warunkach zimowych trasa okazała się wyzwaniem, szczególnie dla turystów, którzy wzrostem ledwie, co wystawali ze śniegu. Swoistemu sprawdzianowi podlegała nasza odzież i wyposażenie. Testowaliśmy substuty i rękawice. Dzieci testowały garderobę na siedzeniu zjeżdżając z każdej górki. Słońce śmiało się do nas łagodząc ostrości mrozu, mu śmialiśmy się figlując i baraszkując do woli. Wyzwaniem okazało się rozpalenie ogniska na szczycie. Zmrożone drewniane pędy, które z mozołem zbieraliśmy pokryte były szadzią. Dłonie „grabiały” nawet w rękawiczkach… Udało się wzniecić ogień dzięki wcześniej przygotowanym przez p. Antoniego z MDK szczapom suchego drewna. Ogień trawił podpałkę a stos drewna zapadał się topiąc podłoże. Ale jakie pyszne upiekły się kiełbaski, nawet spieczone na węgielki. Wyśmienicie smakowała herbatka z termosów. Wielkie dzięki dla taty Agatki, który przygotował dla wszystkich „widełki” na kiełbaski, wg własnego projektu. Ten turystyczny niezbędnik łatwo się demontuje do transportu w plecaku, widełki są wytrzymałe i solidne. Co ważne, kiełbaski tak się nabija, że nie zsuwają się do ognia, nie pękają i można je dowolnie obracać. Nie trzeba już wycinać młodych gałęzi by upiec kiełbaski na rajdzie. Bardzo profesjonalne wyposażenie turystyczno – piknikowe. Kolejny najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich do Korony Sudetów – Borowa zdobyty i zaliczony. Powrót obfitował w zjazdy na „siedzeniu” i wiele śmiechu. Niestety, nie obejrzeliśmy ruin zamku Nowy Wałbrzych z uwagi na niedostępność wzgórza, na którym stoi zamek. Wrócimy tu wiosną… Rekompensatą było nawiedzenie krzyża pokutnego znajdującego się w opuszczonych zabudowaniach szpitalnych w dzielnicy Gaj.
Krótki zimowy dzień skończył się szybko, ale wycieczka była intensywna i zimowa, o co w ostatnich latach trudno. {Z.C}