ZWIEDZANIE KATEDRY

Kolejne spotkanie naszego Koła z P. Barcickim odbyło się w jednym z największych kościołów Śląska, którego widać z klilunastu kilometrów od Świdnicy, gdyż ma najwyższą na Dolnym Śląsku wieżę. Fascynacją tym gotyckim kościołem pod wezwaniem patronów Polski i Czech (św. Stanisława i św. Wacława) nasz przewodnik podzielił się z uczestnikami Koła i ich rodzicami w dniu 28 marca 2015 r. Budowa „sponsorowana” przez Bolka II, mieszczan i pielgrzymów ciągnęła się od 1330 r. do 1525 r., kiedy, to ukończono wieżę południową, nakrytą renesansowym hełmem. Drugiej wieży nie zbudowano, gdyż mistrz murarski pozbawił życia jej budowniczego a swojego czeladnika… bajka to czy legenda?… Nasza katedra była dużo wyższa, ale w 1532 r. wójt Świdnicy w dniu urodzin swego syna odpalił dla wiwatu z wieży działko zapchane pakułami. Ogień spadł na gontowy dach i szybko strawił wyposażenie świątyni – 39 gotyckich ołtarzy!!!, Prawda to, czy bajka?… W czasie odbudowy nawę główną obniżono o 6 metrów. Wójt uciekł ścigany przez rozgniewanych mieszczan, ale złapano Go aż w Nysie i zatłuczono pałkami. Fałsz czy prawda?…. Jezuici zmieniając wystrój zatrudnili Johanna Riedla i Georga Leonharda Webera śląskich mistrzów baroku. Pan Mariusz zwrócił nam uwagę na okno w fasadzie bazyliki, które dorównuje wielkością boisku do piłki siatkowej. Wewnątrz pięknej świątyni rozpoznawaliśmy figury patronów Świdnicy stojących pod filarami nawy głownej, z pośród których, przy pierwszym poznaliśmy naszego znajomego św. Mikołaja. Podziwialiśmy piękną ambonę i ołtarz główny. Dzięki naszemu przewodnikowi mogliśmy zajrzeć i w takie miejsca, do których śmiertelnicy zajrzeć nie mogą: gościliśmy w XIV krypcie pod ołtarzem, gdzie spotkaliśmy się z pomnikiem Jana Nepomucena. Jeszcze jeden punkt do odznaki… Podziwialiśmy XVIII w. panoramę naszego miasta i mapę Księstwa Świdnicko – Jaworskiego w kaplicy MB Świdnickiej, wdrapaliśmy się po wąskich gotyckich schodkach na Chór Mieszczan by podziwiać tryptyk ze szkoły Wita Stwosza. Wiele jeszcze detali, rzeźb i ciekawych ołtarzy i kaplic pokazywał nam Mariusz Barcicki, ale największe wrażenia były jeszcze przed nami… Przez chór organowy rozpoczęliśmy żmudną wędrówkę na taras widokowy wieży kościelnej. Napięcie potęgowane było przez ciasnotę krętych schodów, ciemności i leżące na posadzkach zwłoki nietoperzy… Nagrodą za trud wspinaczki był piękny i rozległy widok na okoliczne góry. Nasze miasto leżało u stóp. Piękne. Jakże malutka z tej perspektywy wydaje się wieża ratuszowa. Bez pudła wskazywano na lokację MDK-u i sąsiednią wieżę ciśnień. Po zejściu wszyscy byli podekscytowani, głośno dyskutując i dzieląc się wrażeniami. Z ciekawością ku nam zerkał św. Florian ze swojej kolumny na placu przed świątynią i obserwował jak Pan Mariusz wręczał członkom Kola odznaki turystyczne. Na zakończenie ciekawego dnia podziękowaliśmy naszemu przewodnikowi. Jeszcze tylko wspólne zdjęcie na tle okazałego portalu i pomnika św. Jana Nepomucena i mogliśmy, pełni wrażeń wrócić do domów. [z.c.]

Loading